Powiem tak: ogólnie przyjęta narracja tłumaczy wszystkim, że artyści to półbogowie. Fakt, że np. Mozart był chamski normalnie nie może przejść. Dlatego się o tym nie mówi. Potem tylko ktoś wyskakuje, mówi „nagą, bezlitosną prawdę”, pisze o tym książkę czy kręci film, i zgarnia forsę.
A propos tekstu tego mozartowskiego dzieła, to na anglojęzycznej Wikipedii piszą, że oryginalnie składał się on tylko z jednego zdania, a mianowicie zawołania czy „zachęty” do pocałowania…
Nie wiem, mnie to raczej takie ciekawostki nie obchodzą. I tak za Mozartem nie przepadam i nigdy nie przepadałam.
Tu masz linka do angielskiej Wiki:
http://en.wikipedia.org/wiki/Leck_mich_im_Arsch. Jak umiesz angielski, to sobie przetłumaczysz, tam są chyba dwie wersje "lyrics"...